Ukraina – Czarnobyl / Prypeć – Sól Życia

Relacja z wyprawy na Ukrainę w 2017.

Tomasz Jendryczka, Sól Życia.

Wyjazd odbył się w roku 2017 więc rzeczywistość może się różnić obecnie od tego co pamiętamy z tego wyjazdu.
Jak w każdy „długi” weekend – trzeba gdzieś sobie pojechać. Pomysł był na wyprawę do Czernobyla połaczoną z lekkin OffRoad’em…
Przygotowań prawie nie trzeba czynić, wjazd na Ukrainę bezproblemowy (co prawda przed każdym weekendem sa kolejki na granicy a przed długim weekendem majowym – na 12h stania).
Na samą wizytę w „strefie wykluczenia” trzeba mieć pozwolenie, być na liście osób które mogą wjechać danego dnia – tu trzeba dać czas urzędnikom – 30 dni wcześniej należy wysłać dane. Osoby których nie ma na liście (np dołaczyły na tydzień przed wyjazdem) na pewno nie wejdą – kolega sprawdził to na sobie…


Wybraliśmy dojazd w miarę po czarnym na z góry upatrzoną kwaterę. Hotelik wcześniej zajmowali pracownicy kontraktowi budujący osłonę nad sarkofagiem – byliśmy jedną z pierszych grupek jakie się tam zatrzymały – wygląd hotelu i pokoi rekompensowała niska cena i obecność baru na parterze (wifi i przystępne ceny).

Na samą wycieczkę pojechaliśmy wynajętym busem z kierowcą, przewodnikiem i tłumaczem. Jeden dzień nawet cały to o wiele za mało na zwiedzenie Oka Moskwy, Czernobyla i Prypeci – chyba że ktoś nie jest za bardzo zainteresowany i chce tylko „odchaczyć” te miejsca. Jeśli ktoś grał/gra w S.T.A.L.K.E.R.a lepiej niech poczyta jakie miejsca są użyte w grze – nie będzie dziwnego de’ja’vu ☺
Kolejne dni – całkowicie na dziko kierując się w kierunku Polski wzdłuż północnej granicy. Zdażyło nam się przekraczać strefę w sumie kilka razy (granic strefy wykluczenia nie ma na mapach) trzeba uważać bo na wybranej drodze moze się zdażyć posterunek i albo się dogada z obsadą albo trzeba dużo drogi nadkładać. Promieniowanie i tak jest mniejsze jak na Śląsku…
Poruszaliśmy się głównie leśnymi dróżkami po torfowym lub piaszczystym terenie. Jadąc odcinki „wzdłóż” większych dróg wybieraliśmy dróżki furmanek równoległe do drogi – to o wiele lepsze rozwiązanie niż pogubienie nakrętek i plomb z zębów…

Co wieczór udawało nam się znaleźć urocze miejsce i zawsze nad jeziorem. Bardzo dużo w tej części Ukrainy jest bobrów. Drzewa podcięte przez te zwierzęta wykożystywaliśmy na ogniska. Jedynym minusem jest konieczność wzmożonej uwagi w czasie jazdy blisko brzegów – żeremia potrafią się zapaść podczas przejeżdżania autem i wodowanie gotowe…
W drodze powrotnej gdy już chcieliśmy lecieć na granice po czarnym – drogę zablokowała nam demonstracja. Okoliczne drogi pozawalane ściętymi drzewami pod ochroną podpitych miejscowych. Z drzewami byśmy sobie poradzili lecz nie chcieliśmy otwartego konfliktu z tubylcami którzy byli dość agresywni… Ostatniego dnia zaliczyliśmy więc również dużą dawkę błota podczas omijania barykady ☺

https://www.magisto.com/video/Mk5AZ1NVFy4wQQ1pYw
https://www.magisto.com/video/IERCZ1QVFDJgBEVgCzE

Autorem wszystkich zdjęć jest Tomasz Jendryczka

Jedna myśl na temat “Ukraina – Czarnobyl / Prypeć – Sól Życia

Dodaj komentarz